Alleluja! Jezus żyje!
Jak już wspomniałam w poprzednim poście w trakcie nagrywania pojechałam do Moskwy, aby się tam pomodlić Różaniec na Placu czerwonym i w Kremlu. Nocowałam u braci Franciszkanów. Jechałam z Mińska szybkim pociągiem. Zapraszałam innych się dołączyć, ale nikt się nie zgłosił. W noc przed wyjazdem miałam wewnętrzną walkę, żeby nie jechać, ale pojechałam. I dobrze zrobiłam. Pomodliłam się na Placu czerwonym i następnego dnia wykupiłam ekskursję do Kremlu. Tam stoją cerkwie 4 lub 5 sztuk. Nie ma codziennej modlitwy, tylko na wielkie święta. Niedaleko placu czerwonego jest miejsce, gdzie zabili Niemcowa Borysa. Jest tam memoriał poświęcony mu. Trzeba go ochraniać, bo milicja zrzuca kwiatki i jego zdjęcia.
No comments:
Post a Comment