Pobyt na Bialorusi.

Alleluja! Jezus zyje! Przed kilka dni wrocilam z Bialorusi. W sumie bylam tam ponad miesiac, w miedzyczasie wzskoczylam na tydzien do Polski do Warszawy. Szczerze powiem: balam sie jechac tam, bo bylam juz raz przesluchiwana na granicy przez KGB. Uratowalo mnie, ze ten czlowiek powiedzial, ze tez jest wierzacym, ale tez powiedzial, ze ma prawo mnie nie wpuscic. W Wilnie na Eucharystii Pan Bog dal mi zrozumiec, ze tylko Milosc Boza wszystko da przezyc i przetrwac, bez tej milosci nic nie jest sensowne. Na Bialorusi byly spotkania ze wspolnota, swietowalismy 31 rok wspolnoty, bylismy na WEOMie o temacie Jezus Chrystus w Sinilo. Odbyl sie rowniez KOncert Ewangelizacyjny w Socialnym Centrum katolickim. Bylo kilka spotkan mlodziezy, bylismy z Sasza na modlitwie w Kuropatach. Staralam sie czesto byc na plebanii przy Czerwonym Kosciele, napisalam List w sprawie otwarcia kosciola do Administracji prezydenta Bialorusi, otrzymalam odpowiedz. Bylam rowniez w Warszawie, szukalismy Mikolaja Habrylowicza na dworcu wsrod bezdomnych i znalazlismy, jest tearz we wspolnocie Dobrego Pasterza pod Warszawa. Odbylo sie rowniez kilka spotkan przy kosciele sw. Aleksandra na Eucharystiach w jezyku bialoruskim. Oto kilka zdjec.